sobota, 17 listopada 2012

Rozdział 14

 Hej kochani! Dodaje rozdział jak obiecałam jednej z was :) Jestem dzisiaj tak podjarana! Byłam w kinie, na reklamach leciała muzyka i puścili LWWY! W sklepie z 10 min nie wychodziłam bo leciało LWWY, OT, GBY, LT i WMYB ! Zresztą niesamowity dzień.. Idę go zakończyc dobrym filmem oraz posłuchaniem Take me home które dzisiaj nabyłam *_*
 Wgl takie pytanie mam.. 

 Jakbyście nazwały Livię i Nialla a jak Livię i Harrego?
 Ja chyba tak: Liv i Niall - Liall a Liv i Harry - Halli .
+ przepraszam, że taki krótki... 



14) W każdym razie, jedzenie było okropne. 


Ból głowy dawał się we znaki. Słysząc najcichszy szmer krzywiłem się. Wczorajsza noc nieźle dała mi w kośc. Alkohol, muzyka. Dwie rzeczy które wystarczyły by zapomniec o bólu który mnie otaczał.
Zimna woda zmyła ze mnie pozostałości wczorajszej nocy. Zapach alkoholu, wspomnienia które były zamazane. Jedyne to co zapamiętałem z tamtej nocy to dwa słow skierowane do Livi przez Harrego. Pytanie, czy były one prawdziwe, czy wręcz przeciwnie.
Nałożywszy kapcie zeszłem na dół. W kuchni słyszałem szmery dlatego też tam się udałem. Po pomieszczeniu krzątał się Zayn.
-Macie aspiryne? - mruknąłem nalewając do szklanki kawy
Chłopak spojrzał na mnie z bólem i pokiwał przecząco głową. Jęknąłem. Chwyciłem bluze która wisiała na wieszaku, zabrałem kilka drobnych, na nos nałożyłem okulary i wyszedłem z mieszkania kierując się do pobliskiego sklepu.
 Kilku fanów zdążyło mnie zaczepic na chodniku i poprosiło o zdjęcie czy autograf, bez chęci do życia się zgodziłem. Cały czas po głowie chodziła mi wczorajsza scenka kiedy Harry wyznaje miłośc Livi, starałem się to z siebie wyrzucic ale co chwile to powracało z stukrotnym bólem który w jakiś dziwny sposób rozrywał moje serce na miliardy małych kawałeczków. Niby nic takiego, pod wpływem alkoholu wypowiedziane, a tak cholernie zabolało. 
W sklepie kupiłem na cztery opakowania aspiryny, dziewiecioro nastolatków z dośc mocnym kacem zeżre z trzy opakowania. Czwarte opakowanie zawsze się przyda.
Wracając wybrałem dłuższą drogę. Chłodny powiew nieco złagodził ból głowy. Jedyne co teraz błądziło po mojej głowie to wciąż te dwa słowa. Niby nic strasznego, ale jednak coś w moim sercu wtedy pękło i teraz czuje w nim pustkę. Zaskakującą pustkę której jeszcze nigdy nie doświadczyłem.
Po drodze zostałem ponownie zaczepiony przez dwie przechodzące dziewczyny które poprosiły o autograf i zdjęcie, wydawało mi się, że jeszcze ktoś mnie obserwuje, bo słyszałem chichoty. Ale może poprostu mi się to wydawało.

***

Po dwóch godzinach spania wygramoliłem się z łóżka. Ból głowy przeszedł, jednak pozostała jeszcze jakaś mała część która gdzieś tam jeszcze dawała się we znaki. Chwyciłem leżący na stoliku telefon i napisałem post na twitterze, że czuje się fatalnie, a imprezowanie z chłopakami nie jest dobrym sposobem na odreagowanie.
Zszedłem po drewnianych, krętych schodach i skierowałem się do kuchni. Zastałem tutaj Livię i Louisa którzy rozmawiali. Uśmiechnąłem się do przyjaciół.
-Livia za dziesięc minut jadę do mieszkania, jedziesz ze mną czy wracasz później? - spytałem nalewając herbaty do szklanki
Dziewczyna spojrzała na mnie, a potem na Louisa.
-Jadę z tobą. - uśmiechneła się
Wypiłem herbate po czym skierowałem wzrok na schody po których wyraźnie ktoś schodził. Jego ciemne loki podskakiwały z każdym opadnięciem stopy, a kocie oczy wpatrywały się w jeden punkt. Nie trzeba było byc Einstainem by wiedziec w co się patrzy. Wystarczyło byc wczoraj na imprezie i widziec. Widziec wszystko co się rozgrywało.
Patrzył się na nią.
Na Livię.
A ona się uśmiechała.
Do niego.
Aż żołądek do gardła mi podskoczył.
Zrobiło mi się fatalnie niedobrze.
Harry podszedł do dziewczyny i pocałował ją w policzek. Louis zrobił dziwną minę przez którą wybuchnąłem śmiechem, a Tomlinson się po chwili do mnie przyłączył. Po chwili razem leżeliśmy na ziemi i śmialiśmy się w niebogłosy. Nie mineła chwila, a wściekły Zayn i Liam postawili nas na nogi. Harry i Livia przyglądali się nam ze zdziwieniem, jakby właśnie popełnili jakieś przestępstwo.
-Niall weź zamknij tą swoją jadaczkę jedzeniem. Już wtedy siedzisz ciszej niż teraz. - jęknął Zayn rozmasując sobie głowę, spojrzał jeszcze na Louis'a - A o tobie to już nie wspomnę. - mruknął
Wstałem z podłogi nadal śmiejąc się z tej dwójki. Pomogłem przyjacielowi wstac, co nie było wcale łatwę. Rozmieszał mnie swoim śmiechem przez co Liam i Zayn nadal karcili nas srogi spojrzeniem.
-Weź, Louis, przestań bo zaraz nas zjedzą tym spojrzeniem. A ja smakuje tragicznie. Jak to jedzenie w tym reallity show. 
Tomlinson spojrzał na mnie jakby nie pamiętał tego wydarzenia. Na litośc boską! To trzeba pamiętac! Jeśli wtedy właśnie skwasiłem się kiedy zjadłem tego okropnego hot-doga! O ile to hot-dogiem można nazwac... W każdym razie, jedzenie było okropne.

6 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawy, oni muszą być razem ^^ .
    Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. końcówka mnie rozśmieszyła na maksa! :D
    ale nie początek.. dlaczego Harry to zrobił? dlaczego zakochał się w Livii?? przecież ta dziewczyna miała być z Niallem! i mam nadzieję, że tak będzie :) że Livia mu powie, że nie kocha loczka tylko blondynka i będą szczęśliwą para ^_^
    czekam już na kolejny rewelacyjny rozdział! ;**

    u mnie nowy, zapraszam! :)
    http://dream-of-another-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostałaś nominowana do Liebster Awards :) Więcej na: http://wakacyjny-oboz-z-1d.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja już nie rozumiem Harry'ego ;/ Najpierw odbija Zayn'owi dziewczynę, a potem wyznaje miłość dla dziewczyny, która powinna być z Niall'em ;/ Głupek ;p A tak poza tym to rozdział świetny! ;*

    OdpowiedzUsuń