czwartek, 8 listopada 2012

Rozdział 13

 Dzień dobry! Dodaje rozdział w przerwie podczas nauki ;) Jest 21, a ja mam jeszcze do nauki historię i chemię. Czuje nieźle wyprutą noc. W końcu już we wtorek mam próbne o.O To wszystko zdecydowanie za szybko leci.. No ale mniejsza z tym. Jedna z was prosiła mnie o zakładkę "Rozdziały". Już się pojawiła :) A oto rozdział ; 


13)
"Wtedy usłyszałem stłumione słowa, jakby wpadły do lewego ucha a zaraz wypadły z prawego. Nie mogłem ocenic czy to naprawdę się zdarzyło, ale napewno usłyszałem dwa słowa. "


"Dzielic radośc innych ludzi i cierpiec wraz z nimi -oto najlpesze wskazówki człowieka"
Albert Einstein

Po zakupach wybraliśmy się do chłopaków. Zaprosili nas na ognisko które miało odbyc się w ich ogródku, miał się tam pojawic cały zespół. Livia marudziła chwilę, że wolała się przebrac a nie paradowac na ognisku w jasnych ubraniach. Mówiłem jej, że może jej pożyczyc Eleanor, Danielle albo Perrie, bo cała trójka równierz się tam miała pojawic, jednak ta uparła się, że czuje się lepiej w swoich ubraniach. Skoro już poszła do domu poprosiłem ja by równierz zaniosła zakupy, a ja czekałem w samochodzie. Po dziesięciu minutach dziewczyna przyszła w ciemnych spodniach i kasztanowym swetrze.
Ciemna alejke oświetlała jedna z latarni która po części oświeciła mi drogę. Skupiony nad jazdą przychyliłem się bliżej kierownicy by lepiej widziec, co tak naprawdę wyszło na marne. Na podjeździe stały trzy samochody.
Wysiedliśmy z samochodu, a naszym uszą dobiegła muzyka która wpadywała do jednego ucha i wypadała drugim. Z bagarznika wyjąłem gitarę o którą prosiłem Livie by przyniosła. No bo co to za ognisko bez muzyki? Beznadziejne!
Kulturalnie otworzyłem furtkę Livi by przeszła pierwsza. Skoro nauczono mnie bycia kulturalnym oraz bycia miłym to powinienem to był wykorzystac.
W kole były rozstawione ławki, a w środku niego rozpalone było ognisko. Zayn i Perrie stali przy stoliku na którym był rozstawiony alkohol, Liam obejmował Danielle i obaj zapatrzeni byli w ognisko. Brakowało jedynie Louisa i Eleanor oraz Harrego.
-Hej. - Danielle podbiegła do Livi i mocną ja do siebie przytuliła, już chciały odejśc, ale się obużyłem
-A ja to co? - mruknąłem
Danielle zaśmiała się cicho i pocałowała mnie w policzek.
-Oj Horan, Horan.
Gitarę oparłem o stolik z jedzeniem i weszłem tylnymi drzwiami do kuchni w których zastałem Eleanor i Louisa obciskujących się w kącie. Wybuchnąlem niepochamowanym śmiechem. Eleanor spojrzała na mnie po czym zabrała jedną z pomarańczy i rzuciła nią we mnie.
-Te! Niall, idz sprawdz czy nie ma cię gdzie indziej. - mrukneła
-Wybacz, ale ja tylko mogę znajdowac się w kuchni, a jak nie tam, to przed telewizorem. - odparłem
Zabrałem tace z talerzykami po czym wyszedłem z pomieszczenia kręcąc głową i śmiejąc się.
Zayn zdążył dopaśc moją gitarę i udając, że potrafi na niej grac siedział przy ognisku. Postawiłem tacę na stoliku i wyrwałem chłopakowi instrument. Ten spojrzał na mnie i zaśmiał się. Pokazałem mu język i sam usiadłem na przeciw.
Livia rozmawiała z Danielle, Eleanor i Perrie na bujanej huśtawce w ogrodzie, ich śmiechy można było słychac wszędzie.
-Twoja dziewczyna zabiera mi moją dziewczynę, Niall. - marudził Louis
-Louis, ile razy mam ci powtarzac, że Livia nie jest moją dziewczyną? - spytałem
-Możesz mi to powtarzac tak długo jak zechcesz, ale widac jak ona pożera cię wzrokiem, a jak ty. - dodał zajadając sie marchewką
-Ty nawet tak na jedzenie nie patrzysz! - dorzucił Liam siadając obok mnie i podając mi plik arkuszy -Piosenki na nową płytę. Nasze solówki są nagrane, teraz tylko twoje.
Spojrzałem w oczy chłopaka. Nie panowała w nich już ta miłośc, tylko żal, smutek oraz współczucie. Wszystko zostało zmieszane z tą nutką śmiechu.
Zabrałem plik kartek i przejżałem. Piosenki mówiły o miłości, zerwaniu, współczuciu. Przede wszystkim o życiu. Jęknąłem. Z tyłu kartek znajdowały się ich chwyty. Chwyciłem gitarę i zagrałem "Little things". Nie mineła chwila a każdy z nas odegrał swoją solówkę. Nie dużo brakowało do tego bym zafałszował. Dawno nie śpiewałem, a teraz przychodziło mi to z wielką trudnością gdyż musiałem dopasowac się do chłopaków co nie było w cale łatwe. Nie miałem pojęcia gdzie mam śpiewac wyżej, a gdzie niżej. Wszystkie nuty znajdowały się w studiu które na sto procent jest już zamknięte.
W przeciągu tych pięciu minut nauczyłem się swojej wzrotki, jedyne co teraz muszę się nauczyc to pozostałych piosenek.
Trudno było mi się znowu przyzwyczaic do śpiewania. Myślałem, że już z tym skończyłem, ale jak się okazuje spoczywa nade mną jakieś fatum.
-To jak? Pijemy? - Zayn chwycił jedną butelkę z alkoholem i poruszał zabwanie brwiami
Zaśmiałem się. Brakowało mi takiego zachowania ze srony chłopaka.
-Pijemy? - usłyszałem głos Livi nad sobą, stała opierając się o słup altanki
-Ty pijesz? - spytałem
-Oj Horan. Mieszkamy razem a nawet nie wiesz ile jestem w stanie wypic. - zaśmiała się.
Dziewczyna zabrała butelke alkoholu od Zayna, wszyscy spojrzeliśmy na Livie oczekująco. Ta odręciła butelke i wypiła sporo łyków z butelki. Po chwili z jej gardła wydarł się ostry, zwierzęcy charkot. Liam wybuchł niepochamowanym śmiechem, zabrałem dziewczynie alkohol i sam wypiłem z niego dośc sporą ilośc. Dziewczyna podeszła do wieży która stała na tarasie i ją włączyła. Po chwili zabrała Perrie, Eleanor i Danielle które zaczeły tańczyc na środku ogródka. Podałem butelkę z alkoholem Zaynowi który sam zaczął się zabawiac ze swoją dziewczyną.
Nie mineło trzydzieści minut a procenty już uderzyły mi do głowy. Leżałem z głową na trawie, a z nogami położonymi na ławce i śmiałem się sam nie wiem z czego. Liam dołączył się do mnie i obaj wybuchaliśmy co chwile niepochamowanym śmiechem wspominając stare czasy. Nawet nie zauważyłem kiedy dołączył do nas Harry.
Danielle po dwóch godzinach zabawy stwierdziła, że już musi iśc spac bo strasznie boli ją głowa. Jej chłopak odprowadził ją tylko do pokoju a sam wrócił. Eleanor siedziała przy ognisku i piła z gwinta piwo korzenne. Jej oczy były wypełnione bólem który dopiero teraz Louis dostrzegł. Był wystarczająco pijany by wiedziec, że to go nie obchodzi. Liczyła się dla niego teraz zabawa dlatego co chwile starał się wyrwac swoją dziewczynę do tańca. Jedynie Livia z nas wszystkich wciąż utrzymywała się na nogach. Tańczyła. Z Harrym.Objęci. Szczęśliwi. Jęknąłem.
Chwyciłem jeszcze jedną i prawdopodobnie ostatnią butelkę piwa i wypiłem je. Dochodziła czwarta nad ranem. Słońce już wschodziło. Leniwym i krzywym krokiem wdrapałem się po schodach na górę do swojego pokoju którego okno wychodziło idealnie na ogród. Uchyliłem okno by podczas mojego snu wywietrzyc zapach alkoholu który już mnie dobijał. Wtedy usłyszałem stłumione słowa, jakby wpadły do lewego ucha a zaraz wypadły z prawego. Nie mogłem ocenic czy to naprawdę się zdarzyło, ale napewno usłyszałem dwa słowa. Wydobywające się z ust Harrego. Brzmiały tak realnie, tak fascynująco.
-Kocham cię.
A potem poprostu opadłem na łóżko i po niespełna sekundzie odpłynąłem do krainy Morfeusza zatapiając swoje ciało w kołdrze.

4 komentarze:

  1. Nie, nie nie ! Ona ma być z Niallem ! :D Hahaha rozdział jak zwykle genialny, czekam na następny !

    OdpowiedzUsuń
  2. popieram koleżankę u góry.!!! ona MUSI być z Niallem.!!!! innego wyjścia nie ma.!!!! NIE MA.!
    następny proszę.! szybko.!

    OdpowiedzUsuń
  3. coooo?? Harry kocha Livię??? nie, nie, nie! przeciez ona pasuje do blondynka! musi z nim być :) przecież Niall nie może znowu cierpieć, bo on coś do niej czuję na pewno tylko się boi sam do tego przyznać :D
    kurcze, chcę już następny tak cudowny rozdział! ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. OOOO niee ! jak too ? oni są razem pewnie :( oo nie, a miałam nadzieje że jednak Nialler będzie z Livią ! czekam na kolejny. <3

    OdpowiedzUsuń