środa, 21 listopada 2012

Rozdział 15

Hej kochani! Dodaje rozdział, bo pewnie w tym tygodniu go nie ujrzycie.. Nie powiem dlaczego bo to prywatne sprawy, jeśli rozumiecie :)
Szczerze? Nie zabijajcie mnie za taki obrót sprawy, bo nie mam nawet na to wpływu, hah...
+ zapraszam was na moje drugie opowiadanie ;
 KLIK


15) Jeśli zrobisz jej krzywdę, będziesz miał ze mną do czynienia.


"Miłośc, nienawiśc - jeśli w skrajnym stanie, obie są milsze niż umiarkowanie". ~Thomas Carew

Środa. Nadszedł dzień wywiadu w którym oficjalnie miałem wyznac, że należe do zespołu, a tamto to były poprostu wygłupy. A wszystko było inaczej i nie jest mi dane to wytłumaczyc! 
Ubrałem na siebie fioletową bluzkę, spryskałem się perfumami i leniwym krokiem wyszedłem z garderoby. Reszta zespołu czekała na mnie przed kamerami które jeszcze nie zostały włączone. Zabrałem mikrofon kóry przypiąłem sobie do bluzki. Upiłęm łyk wody i usiadłem na miekkiej łaciatej sofie.
-Niall jak zawsze zdenerwowany. - mruknął Harry do Zayna który uśmiechnął się żartobliwie w moją stronę
-A ty byś nie był kiedy musisz skłamac przed tysiącami ludzi? - spytałem sarkastycznie
-Styles, Horan. Przystopujcie. - mruknął Liam
Wysoka brunetka weszła na estradę po czym przywitała się z nami za pomocą uściśnięcia sobie ręki. Menager jeszcze zdążył nas siedem razy porozsadzac i jak na złośc musiałem usiąśc obok tego upierdliwego faceta w lokach. Denerwował mnie od samego początku; "Przywieście mi żel do włosów, bo moje loki są w fatalnym stanie", "Nie wyjde do ludzi w tej obciachowej marynarce!". Zdania które wypowiadał denerwowały nie tylko mnie. Przeważnie Zayn przychodził do mnie do pokoju i razem obgadywaliśmy chłopaka. Czasami dołączał się do nas jeszcze Louis albo Liam.
Kobieta zajeła miejsce na przeciwko nas. Kierownik kamery zaczął odliczac do rozpoczęcia programu. Serce przez chwile przestało mi bic. Zrobiło mi się słabo, a Harry się uśmiechnał do mnie pokazując rząd białyc zębów. O czekaj Styles, jak ci wpierdole to tylko raz!
-Dzień dobry. Dziś w programie wystąpią sławni chłopcy z One Direction!
Kamera momentalnie skierowała się na nas. Jęknąłem cicho.
-Niall. -prezenterka spojrzała na mnie -To w końcu jesteś w zespole czy nie?
-Cały czas byłem. - odpowiedziałem pewnie -Tamto było poprostu wygłupem. Założyłem się z Harrym, że jeżeli powiem chłopakom, że odchodze to napewno zaczną płakac. Jak się okazało, wygrałem.
-Czyli rozumie, że ta cała szopka była jednym głupim zakładem?
-Tak.
-Myślisz, że fani ci to wybaczą?
O ile mam tych fanów.
-Skoro są naszymi fanami, to czemu nie?
-Racja.
Westchnąłem z ulgą. Uśmiechnąłem się dumnie do kamery która wciąż była na mnie skierowana. Paul powtarzał nam, że mamy się nie przejmowac kamerami, no ale na litośc boską! Cały czas czujesz wzrok kogoś i co? Wtedy nie szukasz osoby która się na ciebie patrzy? Oczywiście, że tak!
Prezenterka zapytała sie nas o termin nowej płyty. Przez mój rzekomy wygłup opóźniamy się, dlatego płyta zawita w sklepach dopiero za dwa miesiące. Kolejnym pytaniem było to kiedy trasa koncertowa skoro płyta dopiero będzie w sprzedaży w grudniu. Odpowiedz była prosta; "Mamy w planach trase od stycznia, ale zobaczymy co z tego wyjdzie".
-Niall, Harry. Kolejne pytanie kieruje tylko i wyłącznie do was. Od pewnego czasu widziani jesteśce w towarzystwie dziewczynie. Zdradzicie kim jest ta owa istotka która może posmakowac życia wśród gwiazd? - na telebinie pojawiło się moje zdjecie z Livią tuż po tym zdażeniu kiedy Greg włączył One Thing w radiu. Uśmiechnałem się na samo wspomnienie. Mimo to, zdjecie zostało zastąpione tym na którym ten "upierdliwy w lokach" tańczy na ostatniej imprezie z Livią. Kolejny moment kiedy coś w moim sercu się przewraca, oddech przyśpiesza, a chęc przywalenia Stylsowi jest jeszcze wieksza niż poprzednia.
-Tak, to moja przyjaciółka. Poznaliśmy się kiedy byłem w Mullingar i jakoś się ze sobą zżyliśmy. - odpowiedziałem
-Cóż. Czułem, że zostanie zadane takie pytanie, dlatego chciałbym ogłośic, że oficialnie z tą dziewczyną jestem w związku.
ŻE CO PROSZE?
Krew zalewała każdą częśc mojego ciała. Miałem chotę wyjśc z tego studia i uwierzyc, że to co teraz ten idiota powiedział to jedno wielkie kłamstwo.
Prezenterka pogratulowała chłopakowi i zakończyła program.
Chciałem wydrzec się na Stylsa ale zbyt dużo świadków, zbyt dużo problemów. Zamiast tego wyszedłem ze studia i skierowałem się do garderoby, zatrzasnąłem drzwi kopniakiem. Jedyne co zdążyłem usłyszec to stłumiony śmiech Harrego.
Jedyne co teraz potrzebowałem to zimnego prysznica który zaraz wziąłem. Lodowata woda ochłodziła trochę moje ciało jednak nie zdenerwowanie. Co prawda nie mam pojęcia dlaczego czuje się zły. Nie mam nic do tego, że Harry i Livia spotykają się. Chyba. Tak myśle. Znaczy nie. Jestem tego pewien.
Menager miał do nas jeszcze jakaś sprawe dlatego musiałem jeszcze znosic towarzystwo chłopaków. Wyszedłem z garderoby wkładając jedną słuchawkę do ucha i zatapiając sie w muzyce Justina Biebera. Zawsze słuchałem jego piosenek po koncertach, konferencjach czy wywiadach. W dziwny sposób mnie uspokajały.
Doszedłem w wyznaczone miejsce. Chłopaki siedzieli na swoich miejscach. Jedno krzesło stało wolne. Specjalnie dla mnie. Harry siedział pomiędzy Zaynem a Louisem, pewnie dlatego, że gdybym usiadł obok niego oczy bym mu powyrywał albo co gorsza uciął język. Liam poklepał mnie po plecach. Uśmiechnałem się do niego blado, a Stylsowi posłałem srogie, złowieszcze spojrzenie.
-Dobra. Widzę i czuje napiętą sytuacje pomiedzy Harrym a Niallem. - mruknał meżczyzna rzucając plikiem papierów na stolik -Wiec? Ktoś coś mi wytłumaczy?
-Nie. - warknąłem
-Ok. Jak nie to nie.
Zabrałem wode która leżała na stoliku i się jej napiłem. Mimo, że zimny prosznic odrobine złagodził sytuacje o której sie dowiedziałem z mediów, nadal czułem się zły, zły na siebie. A przedweszystkim na Livię której nie zdążyłem ostrzec przed Stylsem.
Menager zdążył przedstawic nam kraje do których wybierzemy się w przyszłym roku, damy kilka koncertów w jednym państwie czy mieście. Trasa miała trwac pół roku. Od stycznia do połowy czerwca. Mieliśmy zagrac 300 koncertów w 31 państwach i ponad 100 krajach. Niemożliwe, a jednak. Cena sławy – chcesz byc dobry, musisz cierpiec.
Po zakończonym spotkaniu każdy udał się w swoje strony. Stałem na parkingu i czekałem na niego. Chciałem mu coś powiedziec, coś co zapamięta na długo. Nie chce by Livia cierpiała przez tego idiote. W końcu przyszedł. Jego perfumy można było wyczuc na kilka metrów. Pewny siebie, arogancji, egistyczny.
Chwyciłem go za nadgarstek. Gdy ujrzał moją twarz poprostu się uśmiechnął.
-Jeśli zrobisz jej krzywdę będziesz miał ze mną do czynienia. - warknąłem

6 komentarzy:

  1. Genialny rozdział ! Naprawdę owacje na stojąco, czekam na następny.
    Oficjalnie razem są ? W szoku jestem, ale wiem że i tak Niall i Liv bedą prazem . ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. ej.! ja nie mogę.! to że Harry i Livia są razem boli mnie tak samo jak Nialla.! to się musi zmienić.!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. ale świeetny. <3 czekam na kolejny, nie wiedziałam ze oni są razem ..

    OdpowiedzUsuń
  4. Zostalas nominowana do Liebster awards. wiecej informacji na : http://liyling-mistral.blogspot.be/2012/11/liebster-awards.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Ej, ej ej, nie ma mowy, ,żeby Liv była z Harrym. Jestem na niego fochnięta. Wyobrażam sobie, co musi czuć Niall. Smutam. Ale rozdział super:*

    OdpowiedzUsuń