sobota, 22 grudnia 2012

Epilog

No to mamy finał. W poniedziałek dodam osobną notkę. Napiszcie pod tą notką kto czyta moje inne blogi (szczególnie napiszcie który) i czy wam przypadł równierz do gustu. 

EPILOG

rok później

"The comes a time that every bird has to fly
At some point every rose has to die" ~ We Cry, The Script

Czy warto życ?
Takie pytanie błądziło po mojej głowie przez dobre dwa miesiące.
Od tamtej tragedii nie widziałem się z zespołem, a tym bardziej z Livią. Nie miałem ochoty z nimi poruszac tego tematu. Wyjechałem ponownie do Mullingar gdzie wszystko przemyślałem. Miesiąc później podpisałem papierki dotyczące odejścia z zespołu. Potem czepiali się mnie jeszcze reporterzy którzy nie mieli najmniejszej ochoty zejśc z mojego trawnika. Wszyscy wypytywali dlaczego nie jestem już widywany w towarzystwie pani Andre. Mówiło się wówczas, że zerwałem z Livią bo urodziła się Hayley. Później dowiedzieli się, że dziewczynka nie jest moją córką. Ostatecznie potwierdzono, że Hayley należy do Harrego i Livi. Wtedy wybuchł skandal. Fani znienawidzili Stylsa, podobno na koncertach został obrzucany przez fanów pomidorami, kubkami z colą bądz innymi przedmiotami przez które kończono show. Później One Direction zrobiło znowu przerwę i od tamtej pory w ogóle o nich nie słyszałem. Nawet i dobrze. Nie miałem ochoty miec z nimi czegokolwiek wspólnego. Wszyscy do okoła mnie ranili. Od samego poczatku.
Dzisiejszego dnia miałem iśc do pracy którą wujek obiecał mi dac.
Nałożywszy szary sweter wyszedłem z domu kierując się ku cukierni. Na głowę nałożyłem kaptur, poprawiłem plecak i włożyłem do uszu słuchawki zatapiając się w melodi The Script – We Cry.

Man you wanna see this kid he was so fuckin' unreal
When he gets that call, he's too far-gone
Can't get it together to sing one song
And they won't hear tonight, the words of a lullaby...

Kiedy zdążyłem dojśc do cukierni z nieba spadł deszcz powodując tym samym uśmiech na mojej twarzy. Sam nie wiem dlaczego cieszyłem się z deszczu. Może dlatego, że przypominał łzy. Słone, bolesne łzy.
Ubrałem na siebie czarny fartuch i zabrałem się do pracy.

The comes a time that every bird has to fly
At some point every rose has to die
It's hard to let your children go, leave home, where they go, who knows?


Słabe światło padło na moją twarz pełną bólu, cierpienia oraz wspomnień. Otarłem się o ceglany mur zaplecza ciastkarni przypominając sobie wszystko co było związane z One Direction. Doskonale wiedziałem jakie to przykre jest dla mnie, ale nie potrafiłem się powstrzymac od przejżenia wszystkich zdjęc które znajdowały się w moim telefonie. Nie byłem w stanie nacisnąc klawisza "usuń wszystko". Bo to tak, jakby usunąc wszystkie szczęśliwe zdarzenia.
Schowałem twarz w kolanach. Łzy cisneły mi się do oczu. W końcu wybuchłem cichym szloachem.

Together We Cry
Together We Cry
Together We Cry
Together We Cry

Uśmiechnąłem się słabo do wujka który przyglądał mi się z zaciekawieniem. Podnosiłem się z zimnej posadzki i otarłem policzki oraz oczy wracając do wnętrza cukierni.
Ludzie w niej znajdujący się podnieśli na mnie wzrok. Wiedzieli dokładnie, że tu pracuje, bo brukowce nie dawały mi najmniejszego spokoju. Jęknąłem cicho po czym zabrałem sie za obsługę pierwszej klientki. Wszystkie były takie same – prosiły o autograf, zdjęcie, nie zgadzałem się. Jestem teraz zwykłym nastolatkiem. Nie ma już Niall'a Horan'a z One Direction.
Przede wszystkim jestem teraz wolny.

6 komentarzy:

  1. To takie smutne....ale mówi się trudno.... a co z Harrym i Livia i ich dzieckiem.???? I jak Livia wytłumaczyła to Niallowi.???

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie to smutne, myślałam że zakończenie bedzie zupełnie inne. Łzy pociekły mi po policzkach. Opowiadanie wspaniałe. Czekam aż dodasz rozdziały na innych swoich blogach.
    Twoja wierna fanka <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę tak łezka się kręci.. a Czy Niall rozmawiał potem z Livią i jak wg doszło do Harrego z Livią ?!
    Ale opowiadanie jak zawsze świetne ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. o kurczątko! myślałam, że koniec będzie inny.. że Livia będzie chciała to wyjaśnić, przeprosić i jakoś puścić tą sytuację w niepamięć i zostać z Niallem..
    w sumie, to dobrze blondynek zrobił, zostawiając ją i odchodząc z zespołu.. na jego miejscu zrobiłabym dokładnie to samo, pomimo tego, że w zespole byli jego przyjaciele.. ale widać jacy byli, skoro jeden z nich nawet nie umiał się powstrzymać i przeleciał jego dziewczynę;/
    szkoda, że zakończyłaś to opowiadanie, ale tak czy inaczej było ono zarąbiste! ;**
    DZIĘKUJĘ! <33

    OdpowiedzUsuń
  5. ja bym wolała żeby to Harry'ego wyrzucono z zespołu, bo i tak został znienawidzony, a Niall spokojnie mógłby tworzyć One Direction z Liam'em, Zayn'em i Louis'em !

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja myślałam że Liv i Harry są spoko, a oni tak perfidnie zdradzili Nialla. Smutam jak on smuta. Mam focha. Ale w sumie, super rozdziały. Masz taleny dziewczyno, ale pisz takich rzeczy przez które smutam;(

    OdpowiedzUsuń