poniedziałek, 16 lipca 2012

Rozdział 3

3) Ale ja jej nie lubie, przełącz, cokolwiek. Nie chce tego słuchac. 



Do pokoju padało jasne światło. Drgnąłem kiedy poczułem miekką rzecz która łaskotał mój nos. Podniosłem prawą powiekę do góry i ujrzałem, małe, białe, lekkie ptasie piórko. Uśmiechnąłem się pod nosem, strzepując pióro. Podniosłem się na łóżku, tak, że opierałem się o zimną ścianę. Spojrzałem na zegar, wielkie, świecące cyfry mówiły, że jest po dwunastej. Dawno tak długo nie spałem.
 Zabrawszy czarne spodnie i zieloną bluzke udałem się do łazienki. Zapukałem, odpowiedział mi zachrapnięty głos brata:
-Spóźniłes się!

Super, łazienka jest okupowana przez Greg'a. Czyli moge iśc swobodnie na śniadanie, zjeśc je, pooglądac serial i wtedy dostanie się do ubikacji. Położyłem ubrania na krześle obok, i zszedłem do kuchni.
Moja rodzicielka siedziała przy stole i z kimś rozmawiała. Podeszłem do lodówki, w której zanurzyłem głowę w poszukiwaniu czegoś zdatnego do spożycia. Wyjąłem karton mleka, a z szuflady szklanke do której nalałem ciecz. Usłyszałem cichy, stłumiony chichot matki i jakiejś dziewczyny. Odwróciłem się powoli, i ujrzałem dobrze poznaną mi już dziewczynę.
-Mogę wiedziec z czego sie śmiejecie? Nigdy nie widziałyście faceta bez bluzki, czy co? - spytałem upijając łyk mleka -Kobiety...
-Niall idz się ubrac. - odpowiedziała mama
-Jak Greg odda łazienke. - mruknąłem -Czyli za jakieś dwie godziny. Conajmniej.
-Mówie poważnie. Zaraz przyjdzie tu jeszcze jedna dziewczyna.
-Eleanor i Danille były przyzwyczajone, więc wy też zacznijcie się przyzwyczajac. - odparłem
Wypiłem całą zawartośc szklanki, i powędrowałem do góry do swojego pokoju. Był dla mnie czymś w rodzaju azylu, izolatki. Usiadłem przed biórkiem, w między czasie włączyłem laptopa. Mineła chwila zanim się urochomił. Weszłem na skypa, nikogo ciekawego z kim mógłbym zamienic choc troche zdań. Twitter. Tweety Liam'a, Louis'a i Zayn'a były te same : "Tęsknimy @NiallOfficial." . Fajnie, że tęsknią, że pamiętają. Napisałem, że czuje się świetnie w swoim domu, w gronie rodziny. Przeczytałem pare tweetów i wyłączyłem urządzenie. Usłyszawszy, że drzwi do łazienki się otwierają i zamykałem, od razu podniosłem swój tyłek, i pędem ruszyłem w jej kierunku. O mało i nie uderzyłbym Lucy która podskakiwała w kierunku Greg'a. Pocałowała go. Do gardła podeszły mi wymiociny.
-Greg, tam jest twój pokój, tam są twoje sprawy. Oszczędz widoków. - mruknąłem
Chłopak jedynie się do mnie uśmiechnął, objął swoją dziewczyne ręką i zszedł po schodach posyłając mi spojrzenie.
-Byłbym zapomniał. - wycofał się z dołu, i podskoczył kilka schodków wyżej, tak, że widziałem jego twarz -Idziesz dzisiaj ze mną, Lucy i Livi'a do kina. Trzeba cię rozerwac.
-Mam inne plany. - mruknąłem
-Nie będziesz mi się użalał w swoim pokoju. Za godzine idziemy.
Livia? Kim do cholery jest Livia?
Wziąłem gorący prysznic, po czym przesiedziałem przed lustrem dobre dwadzieścia minut. Kwestia dobrego wyglądu – odziedziczona po facecie z którym przesiadywałem większośc czasu – po Zayn'ie.
Włożyłem do kieszeni pieniądze i telefon, a następnie zszedłem po schodach w momencie kiedy po domie rozległ się dzwonek do drzwi. Mruknąłem pod nosem ciche przekleństwo, Greg to zauważył i pokiwał mi przed nosem palcem. Uderzyłem go lekko w ramie, a ten zacząłem mi czochrac włosy, nie dałem się, i zacząłem go dźgac w brzuch. Po domie rozległy się nasze krzyki. Matka przeszła obok nas obojętnie i pokręciła przecząco głową, poszła otworzyc drzwi. Razem z Gregiem upadliśmy na podłoge i jak małe dzieci zaczeliśmy się kopac, łaskotac, dźgac, i robic inne dziwne rzeczy.
-Ogarnijcie swoje braterskie więzi i chodźmy już. - mrukneła Lucy ubierając czerwoną, skórzanną kurtkę
Wstałem z brata, otrzepałem się, i podeszłem do lustra. Posłałem gniewne spojrzenie Greg'u który wystawiaj już w moją stronę język.
-Zrób zdjęcie Zayn'owi, napewno się ucieszy. - zakpił
-Zamknij się już. - mruknąłem -Tak swoją drogą, wiecie, że gdzie nie pójde, tam znajdą sie reporterzy i będą i mnie i was pytac o wszystko. Uznaj to za kare, Gregory Horan.
-Niall James Horan, jakbym tego nie wiedział.
Ubrałem czerwoną bluze, a na stopy nałożyłem czarne buty. Lucy wraz z swoją koleżanką stały już na dworze i rozmawiały. Pocałowałem matke w policzek, i wyszedłem na zimne Irlandzkie powietrze. Deszczu nie było, tylko chłodny wiatr który owiewał moje ciało, po którym przeszedł dreszcz.
Przyjaciółka Livi była długowłosą szatynką o jasnych włosach. Należała do tych niższych, ale uroczych dziewczyn. Była zgrabna, chuda. Miała na sobie długi czerwony płaszcz z dużymi czarnymi guzikami, szare rurki, brązowy sweter i czarne buty na koturnie z futerkiem. Eleanor i Danielle miałby z nią o czym rozmawiac.
-A więc to jest ten sławny Niall Horan? - spytała podchodząc do mnie, Greg i Lucy zajeli się sobą, więc byłem skazany na jej towarzystwo do końca dnia
-Już nie taki sławny. - mruknąłem otwierając jej drzwi do samochodu
-Ale dobrze wychowany. - mrukneła
Sam zająłem miejsce na tyłach samochodu, oparłem głowe o szybę i zacząłem przyglądac się widokowi.
Jestem w Irlandii zaledwie dwa dni, a czuje się już samotny. Louis, Liam, Zayn i Harry pewnie wypowiadają się na mój temat, na temat gwałtownego odejścia z One Direction. Tęskniłem za nimi jakbym nie widział ich już rok. W każdym razie zawsze moge spakowac się i poleciec ich odwiedzic. Jęknąłem cicho kiedy w radiu wydobyła się znana mi melodia do piosenki "One Thing", przechyliłem się na tyle, by przełączyc stacje, ale Greg trzepnął mnie ręke.
-Lubię ta piosenkę.
-Ale ja jej nie lubie, przełącz, cokolwiek. Nie chce tego słuchac.
Greg jak zawsze musiał wszystko robic po swojemu, otworzył jedno z okien, podgłośnił muzykę, i zaczął śpiewac, jeżeli to można nazwac śpiewaniem, bo było to raczej skrzeczenie.
-Dalej Niall. Zaraz twoja solówka. - zaproponował machając ręką
-Odczep się. - warknąłem
Było czerwone światło. Wyszedłem z samochodu, Greg krzyczał coś do mnie bym nie był idiotą i wsiadał do samochodu, zignorowałem to. Przeszedłem między samochodami i skręciłem w lewą alejkę. Pech chciał tak, że znalazłem się w ślepym zaułku. Przeklnąłem pod nosem, i wycofałem się. Wlepiłem wzrok w zimny, pełen kałuż chodnik.
Poczułem zderzenie. Podniosłem wzrok, na ziemi leżała Livia, i przecierała dłonią czoło. Wstałem, otrzepałem się i podałem jej dłoń. Uśmiechneła się do mnie blado po czym wstała.
-Przepraszam, stwierdziłam, że lepiej jeśli pójde za tobą niż zostane z Lucy i Gregiem.
-W porządku. - mruknąłem


__________________
Jest i trójeczka. Licze na komentarze :D
CZYTASZ = KOMENTARZ

12 komentarzy:

  1. Zajebisty !
    Czekam na następny.
    Zapraszam do mnie : http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny! Czekam na kolejny ♥ :*
    Zapraszam do mnie wakacyjny-oboz-z-1d.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. super! masz bardzo fajnego bloga ;)
    zapraszam do siebie http://my-world-with-one-direction.blogspot.nl/

    OdpowiedzUsuń
  4. fantastyczny.!
    i to zderzenie :)
    czyżby był to początek miłości?? ;d
    czekam na kolejny :]

    zapraszam http://dream-of-another-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Dawaj dalej :) Jest Genialny. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny!:D
    Mam nadzieje ze szybko pojawi się następny i będzie trochę dłuższy:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie czekam na kolejny!! Dodawaj jak najszybciej!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Czyżby szykował się jakiś romansik czy to będą jedynie koleżeńskie stosunki? Tak czy inaczej rozdział świetny. Czekam na następny :)

    W wolnej chwili zapraszam :) http://skip-the-sky.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozwalił mnie ten Niall wysiadający na środku ulicy z samochodu xD Wiem, wiem. Nie była to dla niego przyjemna sytuacja, powinnam cierpieć razem z nim.. ale tak mnie to rozśmieszyło, że nie mogę :)
    Fajny rozdział xD

    Natalia xx

    OdpowiedzUsuń
  11. Nic dodać, nic ujać<3 Poprostu świetny <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Super, zgadzam się z przedmówczynią;)

    OdpowiedzUsuń