niedziela, 21 października 2012

Rozdział 10

 Przepraszam, wiem, że miał być dłuższy, ale nie wiem co mogłabym dalej dopisać, postaram się by drugi był dłuższy. 


10) "Widziałem ja dobrze się bawisz. Przyznaj się. Tęsknisz za tym... "

Nerwowo stukałem paznokciami o blat stołu. Zaledwie dziesięc minut temu Harry przyjechał i został "zaproszony" do pokoju Zayna, chciałem tam wejśc, ale mulat kategorycznie mi tego zabronił. Na domiar tego wszystkiego zamkneli się w pokoju. Od tych paru minut nie było słychac żadnych dźwięków poza rozmową. Nie mogłem dużo z niej wywnioskowac ponieważ obaj mówili cicho.
Drzwi do mieszkania otwierały się wielokrotnie. Albo Louis chodził zdenerwowany i szukał spokoju w ogrodzie, albo Liam starał sie zapanowac nad sytuacją co mu wcale nie wychodziło. Livia z dziewczynami jeszcze nie przyszły ale Payne mamrotał coś o tym, że wrócą dzisiaj późno. Jedynym zaskoczeniem było to, że Paul nie pokazał się ani razu, a to on powinien zapanować najbardziej nad sytuacją i powrócic do porządku zespół.
Podniosłem się gdy drzwi od pokoju mulata otworzyły się i zaraz zamkneły. Zayn zeszedł pierwszy, wyminął nas i wyszedł na dwór. Chciałem już coś powiedziec ale powstrzymałem się. Po schodach zszedł wolnym krokiem Harry. Jedyne co wrzucało nam się w oczy to lekko zakrwawiona warga. Louis zaraz pojawił się obok chłopaka i chciał dotknąć lekko jego wagi, ale loczek chwycił nadgarstek Tomlinsona i spojrzał po nas wszystkich po kolei. Pokręcił głową i poszedł do łazienki w której znajdowała się apteczka.
-Jak widać żadne z nich wygląda nie najgorzej. - mruknąłem podchodząc do lodówki i wyjmując z niej pizze
Chłopaki spojrzeli na mnie i pokręcili głową.
-Ej, odeszłem z zespołu ale miłość do jedzenia pozostaje na zawsze. - Liam spojrzał na mnie wyczekująco, wiedziałem o co mu chodzi, obiecaliśmy, że jeżeli skończy sie te całe zamieszanie pojedziemy do centrum handlowego -Nie mogę zjeśc?
-Po drodze wskoczymy do Nandos, ale się przebierz. - mruknął
Zabrałem swoją walizkę i ruszyłem do pokoju który mieścił się na końcu korytarza. Nadal na drzwiach wisiał napis "Niall" i dwa obrazki przedstawiające jedzenie. Zaśmiałem się. Pokój niczym się nie wyróżniał. Cztery ściany pomalowane na granatowy, łóżko przy oknie, dwie komody, szafa, biórko na którym stał mój stary laptop i sterta moich podobizn które miałem podpisac. O dziwo było tutaj czysto co świadczyło o tym, że sprzątaczka musiała posprzątac mój pokój zaraz po moim wyjeździe.
Walizkę położyłem na łóżko, wyjąłem z niej świerzą zieloną bluzkę i spodnie a następnie udałem się pod prysznic. Ciepła woda zmieszana z zimną ukoiła moją skórę, stres zniknął, a zmartwienia znikneły niczym świerze bułeczki.
Louis i Liam nie cierpliwili się bo obaj gdy mnie zobaczyli uśmiechneli się i mrukneli coś pod nosem co pewnie dotyczyło mojej osoby.
***
Nie mineło pięć minut od wejścia do centrum a już zostaliśmy otoczeni przez fanki. Jęknąłem cicho po czym wygrzebałem sie z tego tłumu. Skoro nie należe już do zespołu to po co mam tam przebywac? Stwierdziłem, że poszukam dziewczyn co było dość banalnym zadaniem.
Siedziały we trójkę w kawiarni. Livia jak zawsze promieniowała szczęściem, Eleanor prezentowała się tak jak należy, z klasą. Danielle była nieco przygnębiona jednak nie dawała po sobie tego poznać.
-Dzień dobry drogie panie. - powiedziałem rozsiadając się na wolnym krześle, cała trójka wybuchneła śmiechem
-Przyjechałeś sam? - dopytywała się Eleanor
-Nie, Louis i Liam są okupowani przez dziewczyny które powszechnie one nazywają waszych chłopaków "mężami". Wiecie, ja bym czuł się już zazdrosny. - odpowiedziałem zabierając jedno z ciasteczek zamówionych przez Danielle, ta tylko zgromiła mnie złym spojrzeniem na co wzruszyłem ramionami -Nie chcieli zabrać mnie do Nandos. Wybacz. - wytłumaczyłęm się na co Livia i Eleanor zachichotały
Zamówiłem latte i ciasto orzechowo-czekoladowe. Wiedziałem, że nie pojedziemy do Nandos przed przybyciem do domu, a głód dawał sobie we znaki.
Chłopaki przyszli po dziesieciu minutach rozmowy. Szczerze? Zacząłem się nudzić w towarzystwie trzech kobiet.
Przechodzący ludzie patrzyli sie na nas jak w obrazek, nie mówiąc już o fankach których z każdą minutą było mi szkoda.
-Niall, mam pomysł. - zaczął Lou -Pamietasz kiedy razem z Liamem byliście w centrum handlowym w Los Angeles?
-Stary, w Los Angeles byliśmy setki razy, już nie wspomnę o centrach. - mruknąłem
-No w każdym razie chodzi mi o ten wypad co grałeś na gitarze i razem z Liamem śpiewaliście. Powtórzcie to!
Zawachałem się. Jedna część mnie chciała wykonać chociaż jeden numer i zaśpiewać, a druga kategorycznie odmawiała mi tego. W końcu już nie byłem tym Niallem Horanem z One Direction tylko tym normalnym chłopakiem z Mullingar. W ogóle nie mieliśmy gitary!
-Louis a gitara? - spytał Liam
-Stary, ty naprawdę masz mnie za idiotę? Zawsze znajdę jakiś plan. - chłopak rozejrzał się po kawiarni, wyszedł z niej i na chwilę zniknął
Wzruszyłem ramionami i dokończyłem swoje ciasto. Po chwili moim oczom ukazała się nowa gitara, jasne pudło rezonansowe. Chwyciłem ją nie pewnie i nastroiłem. W oczach Louisa było widac iskierki. Danielle, Eleanor i Livia równierz były zachwycone.
-W takim razie Louis też śpiewa. - zakomunikowałem
-Ale co? - spytał Liam
Całą szóstką myśleliśmy dobre pięć minut nad piosenką aż w końcu Livia wpadła na pomysł by ją napisać. Godzinę siedzieliśmy w kawiarni i dobieraliśmy słowa. Nie była ona długa ani krótka. Mówiła o tym co straciliśmy, o smutku, wierze, miłości.
Chwyciwszy gitarę wyszedłem z kawiarni. Wypuściłem powietrze z ust i razem z przyjaciółmi zeszliśmy na parter gdzie mieściła się fontanna i miejsce gdzie mieliśmy odbyć nasz pokaz. W jutrzejszych gazetach będą nagłówki głosiły, że powróciłem do zespołu. Mogę im tego zaprzeczyć i poprosić chłopaków o wyprostowanie sytuacji w kolejnym wywiadzie.
Usiadłem na skraju fontanny i zacząłem przygrywac pierwsze takty piosenki. Liam siedział po mojej prawej a Louis po lewej. Pierwszy miał zacząć śpiewać Tomlinson.
Ludzie zbierali się ku nam i zaczeli nam się przyglądać. Niektórzy z nich trzymali w rękach aparaty i robili nam zdjęcia. Muzyka przerodziła się w szybsze tempo co na początku. Tłum zbierał się z każdą sekundą, a ja czułem się jak w niebie. Dawno sie tak nie czułem, miłe uczucie wypełniało pozostałości w moim sercu, coś podnosiło mnie na duchu.
Piosenka się skończyła a blask fleszy nie ustawał. Trzy dziewczyny podeszły do nas i poprosiły o zdjęcie, chciałem się już wycofać, ale Liam przytrzymał moją kurtkę tak, że niechcianie wyszedłem na zdjęciu.
-Dlaczego to zrobiłeś? - spytałem kiedy tłum się rozszedł
Chłopak spojrzał na mnie, w jego oczach widać było ból, smutek oraz zaskoczenie.
-Widziałem jak się dobrze bawisz. Przyznaj się. Tęsknisz za tym. - chłopak podszedł do mnie na tyle, że patrzyliśmy sobie prosto w oczy.
-Mylisz się. Wiesz za czym tęskniłem przez te dwa lata tkwienia w tym gównie? Za tym, kiedy to wszystko się skończy! A wy nawet nie zareagowaliście kiedy męczyłem się z tym wszystkim! Patrzyliście na mnie jakby nigdy nic. Jakby wszystko było w porządku. A wiesz powiem ci, że nie było! Widać jakich miałem przyjaciół. - warknąłem odchodząc.
Trochę żałowałem słów, bo tęskniłem za tym, ale czasu nie cofnę. Zresztą kiedy wróce na nowo do zespołu wszystko się zacznie. A teraz przynajmniej się skończyło.
Z nieba padały duże krople deszczu, dlatego nałożyłem na siebie kaptur i wyszedłem kierując sie na metro którym mogłem się dostac pod London Eye a potem autobusem prosto pod mieszkanie.
Humor zepsół mi się szybciej niż myślałem. Jedno zdjecie, kilka słów potrafią zmiennic nastrój.


czytasz? komentarz

9 komentarzy:

  1. Parę błędów, ale Fajne. Szkoda tylko, ze Niall nie wróci do 1D :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju bardzo mi się podoba, masz talent, chce więcej ! :D Dajesz już następny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. dopiero zaczynam czytać Twój blog i jest naprawdę fajny, świetna fabuła, mam nadziej, że Niall coś tam wykombinuje z Livią, też jestem w 3 klasie i też prowadzę bloga, więc wiem jaką masz presje...i napisze Ci, że liczba kom nie odzwierciedla tego co ktoś myśli o tym co piszesz...tzn. ja często nie pisze kom bo mi się po prostu nie chcę a emocje sięgają zenitu po przeczytaniu.!!! a błędy to tam najmniejszy pikuś.!!! ja w ogóle nie zwracam na nie uwagę bo jak się wczytam to ich nie widzę... podsumowując pisz, pisz i pisz.! byle często i szybko.!

    OdpowiedzUsuń
  4. O JAKI ŚWIETNY ROZDZIAŁ . ale szkoda, że Horanek jest taki smutny.. moze jednak wróci kiedys do zespołu.. czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny! <3
    kocham twojego bloga <3
    dawaj szybko następny :D

    OdpowiedzUsuń
  6. no nie! a ja już myślałam, że on wróci do zespołu, do chłopaków..
    szkoda mi tego blondynka ;c
    mam nadzieję, że wyjaśni sobie to i owo z przyjaciółmi i jednak z nimi zostanie :D
    czekam na kolejny! ;*

    [przepraszam, że tak późno komentuję]

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajebisty... że tak powiem. Żal mi kochanego Niallerka :c Pisz następny!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow niezły jest , zajebisty .Ciekawie piszesz ale także są długie rozdziały .Zapraszam do mnie http://lolaa1881.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń