sobota, 27 października 2012

Rozdział 11


 Hejka, sorry, że taki krótki, ale nie mam teraz laptopa zbyt często (KARA), wena trochę mnie opuściła, nauka i wgl. Obiecuje, że w kolejnym rozdziale coś tam między Niallerem a Liv zaiskrzy :D


11) To jeszcze nie koniec świata.

Miałem nadzieje, że w mieszkaniu nikogo nie będzie, ale jak zawsze się myliłem. Światło świeciło się w dosłownie w każdym pokoju. Jęknąłem kiedy drzwi otworzyły się. Louis stał w nich jakby wiedział, że właśnie miałem zamiar zapukać by ktoś mi otworzył. Uśmiechnął się do mnie promiennie po czym przepuścił mnie.
Nadal w kampusie panowała napięta atmosfera. Liam siedział z grobową miną wpatrując się w Danielle którą faktycznie coś głębiło, jednak co chwilę uśmiechała się krzywo. Eleanor rozmawiała z Livią która miała nieobecny wyraz twarzy. Harry próbował skupić sie na krzyżówce, a Zayn pochłaniał go morderczym spojrzeniem. Wzruszyłem ramionami i leniwym krokiem podeszłem do lodówki w której jak się okazało, nic nie było. Jęknąłem ponieważ mój brzuch domagał się sporej ilości jedzenia. Chwyciłem telefon i zadzwoniłem po pizze. Spytałem się przyjaciół czy chcą coś z knajpki ale nikt nic nie odpowiedział dlatego zamówiłem za nich.
-Niall musimy pogadać. - mruknął pod nosem Liam
Akurat do niego teraz nie pałałem zbyt wielką chęcią wymiany zdań ale posłuszie usiadłem na fotelu.
-Jest sprawa którą mieliśmy ci już powiedzieć przed twoim przyjazdem, ale widzieliśmy jak się dobrze bawisz, dlatego przełożyliśmy to. Jednak postąpiliśmy źle.
-Do rzeczy Liam. - mruknąłem pod nosem poprawiając kołnierzyk koszulki
W salonie powstała grobowa cisza. Żadne z nich nie chciało powiedzieć pierwsze. Spojrzałem na wszystkich po kolei. Każdy miał na sobie nałożoną dziwną maskę która nie mówiła zbyt dużo.
-Musisz wrócić do zespołu. - powiedział Zayn, a ja natychmiast zerwałem się z fotela strącając przy tym wazon i kilka kartek -Paul powiedział nam, że jeżeli pojawisz się w Londynie w naszym towarzystwie, paparazzi znowu zaczną węszyć. Nic nie znaleźli, dlatego stworzyli kolejną plotkę. Chcieliśmy to jakoś odkręcic, ale Paul nam tego zabronił. Powiedział, że już jesteś w zespole i nie możesz się z tego wykręcić, chyba, że jak skończy ci się kontrakt, czyli za..
-3 lata. - dokończył Louis
Stałem tak tam przez dobre pięć minut nie ruszając się, nie zmieniając swojej pozycji. Moje ciało było wrzące od zdenerwowania oraz furii która wypełniała każdy skrawek mojego ciała. Nie potrafiłem wydusić z siebie ani jednego słowa.
Chciałem już coś powiedzieć jednak ktoś przez przypadek włączył telewizor w którym leciał program plotkarski. Kilka słów, jeden banner, prezenterka, dobrze nam znana.
-Doszły do nas słuchy, że Niall Horan, były członek sławnego zespołu One Direction znowu będzie robił to co kocha. Powrócił do zespołu! Czy na długo? Jak sobie poradzi? Wszystkiego dowiecie się w środę kiedy to przeprowadzimy wywiad z całym zespołem.
Zrobiło mi się słabo oraz niedobrze. Ciepła fala wypełniła na nowo moje ciało.
Coś mnie jakby ruszyło i pobiegłem do swojego pokoju. Otwarte okno pozoliło wypełnić pokój zimnym, deszczowym powietrzem które choć trochę ochłodziło moje gorące ciało. Nie miałem wyjścia, wiedziałem jaki jest Paul. Jak się czegoś uprze musi to zostać wypełnione.
Rzuciłem się na łóżko i dałem upust łzą które cisneły mi się do oczu od pewnego czasu.

***

Zimne powietrze owiało moje ciało pozowalając otworzyć prawą i lewą powiekę. Okno nadal było otwarte na oścież, a do pokoju wpadało jasne światło co świadczyło o porze dnia.
Zegar na półce wskazywał jedenastą. Usiadłem na łóżku i rozmasowałem głowę która potwornie mnie bolała po wczorajszej nocy. Czy to wszystko to była prawda? To prawda, że wróciłem do zespołu mimo, że tego nie chciałem? Nic już z tego nie rozumię.
Leniwym krokiem zszedłem na dół do kuchni w której słyszałem, że ktoś już chodzi. Zobaczyłem skrawek włosów Zayna który jako jedyny z nas wszystkich śpi najdłużej.
-Cześć. - mruknąłem pod nosem drapiąc się po głowie i zajmując miejsce przed blatem
-Cześć. - odpowiedział podając mi miskę owsianki i sok pomarańczowy -Słuchaj przykro mi, że musisz znowu być w tym bagnie.
-Nie o to chodzi, Zayn. Nawet się cieszę, ale dlaczego to wszystko potoczyło się za moimi plecami? Dlaczego nikt mnie nie uprzedził? Boli mnie to, że znowu będe postrzegany jako "ten dziwoląg z tego zespołu".
-Nie mów tak. Dla mnie jesteś najlepszym przyjacielem. - odpowedział uśmiechając się pod nosem i czochrając mi włosy

***

Livia postanowiła zostać jeszcze na kilka tygodni. Polecieliśmy razem do Mullingar by spakować potrzebne ubrania, bez tłumaczenia się rodzicom spakowałem się w ciągu godziny i razem z przyjaciółką poszliśmy jeszcze się przejść po ulicach miasta. Miałem ochotę je zapamiętać jak najlepiej.
-Będę tęsknić. - mruknąłem sam do siebie
-Hej, przecież zawsze możesz tu wrócić. - Livia zatrzymała się na srodku drogi i spojrzała mi prosto w oczy
-Za dwa, trzy miesiące napewno.
-To jeszcze nie koniec świata.

4 komentarze:

  1. Fajny. Dawno nie było rozdziału. Pisz, czekam ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Co by się tu długo rozpisywać :D Rozdział genialny, bardzo mi się podoba :D Z niecierpliwieniem czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. jejuuś kocham <3 strasznie mi żal Nialla, że go tak hejtują ;c proszę, daj następnego jak najszybciej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej, przepraszam jeśli nie lubisz spamu, ale widzę, że masz dużą statystykę, komentarze... Przeczytałam rozdział i mnie zaciekawił.:) naprawdę fajnie piszesz i chciałabym się spytać czy może zajrzałabyś do mnie.
    http://someone-between-us.blogspot.com/
    Jest dopiero 1 rozdział, więc przeczytać można jak ci się nie spodoba to okay, zrozumiem:)Książka oczywiście o One Direction, głównie dotyczy Zayna i Shanel;)
    Daj znać jak coś na blogu;)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń