piątek, 30 listopada 2012

Rozdział 17

Woooho! Chyba napisałam epic finish. Nie bierzcie na poważnie tego rozdziału, bo jak mniemam dodam jeszcze jeden, a potem epilog. Po częsci się ciesze, bo to w końcu już moje drugie opowiadanie które skończe, ale równierz się smucę. BO TO W KOŃCU KONIEC. A kto lubi końce? Nikt. Jak wam podoba się nowy wygląd bloga? Mnie bardzo! No ale dobra, macie tutaj rozdział; 

17) Kogo ja oszukuje!


"They don’t know what we do best
It’s between me and you
Our little secret (...)"
~ One Direction - They Don't Know About Us

Dwa tygodnie później ;

Sheffield - miasto i dystrykt metropolitalny w północnej Anglii w hrabstwie metropolitalnym South Yorkshire.
Mój pierwszy koncert od odejścia.
One Direction nagrało płytę do końca, a na dzisiejszym wydarzeniu miało zagrac aż dwie piosenki z nowego albumu! Tym samym mieliśmy zareklamowac kupno. Wybór piosenek na dzisiejsze show sprawiało nie lada wyzwanie. Paul mówił, że mamy zagrac zamiast What Makes You Beautiful nowy kawałek z płyty Take me home – Live While We're Young. Ale sprzeciwialiśmy się takiemu pomysłowi, bo przecież co to za koncert bez piosenki przez którą wszystko się zaczeło? Mimo to, utwór propujący nowy krążek i tak zostanie zaśpiewany, tak samo jak Last First Kiss. Przekonanie Paula do tej piosenki zajeło mi więcej niż godzinę. Louis sprzeczał się o C'mom C'mon, Zayn cały czas zostawał przy Heart Attack, a Harry miał to wszystko gdzieś. Zresztą od pewnego czasu zachowuje się podejrzliwie. Kompletnie nic go nie rusza.
Livia? Ah. Po jej telefonie zaorientowałem się, że pewnie pierwsze hejty spłyneły na dziewczynę. Nie były one byle jakie, bo dotyczyło one zarówno mnie jak i całego zespołu. Później tego samego wieczoru zrobiłem jeszcze krótkiego twitcama i sprostowałem sprawe, że Livia jest naprawde świetną dziewczyną i nie warto jej krzywdzic skoro wcale jej się nie zna. Najwyraźniej wszystko się uspokoiło skoro dziewczyna nic mi nie mówi na ten temat.
Ale wracając do koncertu.
Dzisiejszego wieczoru miałem spędzic dwie godziny i trzydzieści minut na śpiewaniu piosenek i wygłupach na scenie. Nie robiłem tego od trzech miesięcy. Czułem się jak dziecko które dostało właśnie jakiś cukierek i zastanawia się czy go zjeśc czy jednak zostawic go na późniejszą okazję. Jednak, każdy zna Nialla Horana i wie, że zje cukierka. Szczęscie doskwierało mi praktycznie na każdym kroku. Nawet nie zdążyłem się martwic o to czy jakaś głupia dziewczyna zacznie mnie hejtowac na środku sceny. Miałem wszystko gdzieś. Teraz liczyło się jedynie moje szczęscie.
Na koncert zostali zaproszeni moi rodzice oraz Lucy która jak się okazało, nie jest już dziewczyną Grega, jednak dobrymi znajomymi. Mówiłem! Mówiłem, że długo ze sobą nie będą? Wiedziałem! Poza nimi, na wydarzeniu mieli pojawic się równierz Danielle, Elanor, Pierre oraz rodzina chłopaków. Mimo, że to show nie było tak ważne jak występ w Medison Square Garden traktowaliśmy to na poważnie.
Paul zrobił jeszcze szybkie spotkanie ze zespołem oraz z nami. Przypomniał nam grafik występów który już mam wykuty na pamięc. Zaczynamy piosenką
Up All Night, Gotta be You, More Than This, I wish, potem jest przerwa. Następnie śpiewamy Live While We're Young, Moments, Gotta be You, Save you Tonight, Stand Up. W międzyczasie na telebinie mają pojawic się pytania od fanów zadawane na twitterze, kilka naszych zdjec oraz filmików. Ostatnimi piosenkami jakie śpiewamy jest; Tell Me a Lie, Everything About You, Stand Up. Koncert kończymy piosenką z nowego albumu – Last First Kiss.
Po spotkaniu ostatnią rzeczą jaką mieliśmy zrobic, to wziąśc prysznic, przebrac się w ubrania w których występujemy i iśc do pomieszczenia w którym jest robiony makijaż. Każdy z nas posiadał właśną garderobę więc bójki o prysznic nikt nie przewidział. Jak widac – Paul zadbał nawet o najmniejsze szczegóły.
Pierwszym strojem jaki musiałem miec na sobie to zwykła prosta czerwona koszulka polo, szary sweter oraz kremowe spodnie. Zestaw jak zawsze mi się bardzo podobał, gdyż był wygodny oraz urozmajcony w kolory.
Stylistki nałożyły na moją twarz odrobinę pudru, włosy postawiły lekko na żelu i po chwili byłem gotowy by dac pierwszy koncert od czasu odejścia. Wydawało mi się, że zaraz moje serce wyskoczy z piersi. Czułem się niesamowicie dobrze jak i byłem zdenerwowany.
Gotowy zabrałem mikrofon – ten z flagą irlandzką – i zabrałem się do rozgrzania swojego głosu wraz z nauczycielką śpiewu jak i chłopaków. Zajeło nam to piętnaście minut, za drugie tyle miałem stanąc na scenie.
Livia dostała wejście za scene jak i sam bilet na koncert w pierwszym rzędzie tak jak i pozostali. Usiadłem obok dziewczyny która wlepiła swój wzrok w kable które podłączone były do sprzeętu muzycznego. Położyłem głowę na ramieniu dziewczyny, a ta się wzdrygneła. Jęknąłem cicho kiedy ujrzałem na zegarku, że dokładnie za dziesiec minut będe wydzielał z siebie hormony szczęścia.
-Boję się. - mruknąłem
Poczułem, że Livia wlepia swoje oczy w moją głowę. Podniosłem ją i spojrzałem w jej ślepia. Dopiero teraz dostrzegłem w niej swoje odbicie. Była niewinna, krucha jednak stanowcza. Właśnie to w niej lubię. Nigdy się nie poddaje, zawsze wierzy w coś nieosiągalnego.
Kolejny raz coś z moim sercem sie stało. Tym razem serce wywineło mi kilka koziołków. Może chłopaki mieli racje? Lece na nią? O Boże.. Kogo ja oszukuje! Tak, Niall Horan leci na tą tutaj kompletnie bezbronną dziewczynę. Zdałem sobie z tego sprawe po trzech miesiącach znajomości. Lepiej później niż wcale, prawda?
-Niall Horan boi się koncertu? - spytała niedowierzona
Pokiwałem głową, ponieważ nie byłem w stanie wydusic ani słowa. Tak cholernie ją kochałem...
Jeden z operatorów podszedł do mnie i oznajmił bym już stanął przed sceną. Nie. Nie mogę. Jeszcze nie teraz.

"I wanna be last, yeah,
Baby let me be your,
Let me be your last first kiss,
I wanna be first, yeah
Wanna be the first to take it all the way like this,
And if you only knew,
I wanna be last, yeah,
 Baby let me be your last (...)"
 One Direction - Last First Kiss

Chwyciłem podbródek Livi i uniosłem go na wysokości moich oczu. Jej niebieskie oczy były wypełnione strachem, niepewnością oraz miłością. Policzki dziewczyny momentalnie zaczerwieniły się. Zaśmiałem się pod nosem, ale już po chwili na jej malinowych ustach złożyłem pocałunek. Zaskoczyło mnie, że dziewczyna oddaje równierz go. Wbiła mi się w wargę. Na języku poczyłem gorzki smak krwi. Uśmiechnąłem sie między pocałunkami. Spragnieni powietrza oderwaliśmy się od siebie. Livia schowała wzrok w butach. 
-Kocham cię. - szepnąłem do jej ucha po czym wstałem i ruszyłem na estrade, odwracając sie w między czasie zauważyłem skrawek bluzy dziewczyny która najwyraźniej poszła zając swoje miejsce w pierwszym rzędzie.
Stanąłem obok Zayna któy najwyraźniej musiał widziec zdarzenie sprzed kilku minut bo chłopak posłał mi całusa, jego gest powtórzyli Louis, Liam i Harry. Machnąłem w ich kierunku ręką i przyłożyłem mikrofon do ust sprawdzając czy działa. Uśmiechnąłem się pod nosem, w końcu zaczynam życ od nowa.
Nowy Niall Horan się narodził.
I pomyślec, że to wszystko dzięki Livi Adams.
Dziewczynie z Mullingar.
Dziewczynie Nialla Horana.



A w między czasie zapraszam na mój blog ; http://1d-kocham-cie.blogspot.com/ na którym pojawił się już rozdział pierwszy :)

5 komentarzy:

  1. Love, love, love <3
    ~Daiannah.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle udany rozdział ! Jest. jest, jest oni są razem ;3 Awww :D Ale takie mam przeczucie że Hazza coś wykombinuje :D Czas pokaże, czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. oj nieeeee... czemu już koniec.... to takie nie fair.!!!
    szkoda, przywiązałam się.!
    w końcu Niall jest z Livią.!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. przepraszam, że dopiero komentuje ;**
    kurczątko, jakie zakończenie rozdziału! słodko, słodko! uwielbiam takie scenki :D
    czekam na next! ;**
    no i przykro mi, że kończysz to opowiadanie ;c

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiedziałam że będą razem. Ja to wiedziałam. Wiedziałam już od kiedy się pierwszy raz zobaczyli. Takie słodkie zakończenie. Ślicznie<3

    OdpowiedzUsuń